„Drogi mi jesteś i cenny”
– mówiłem i myślałem.
Czy jak książka po którą sięgam
Ilekroć źle i smutno?
Mały fragment wystarczy
By znaleźć ukojenie
I odłożyć na półkę.
Tam z wolna, miękko i cicho
Przylgnie do ciebie kurz
Ten nazbyt wierny świadek
Mojej niewierności.
Wstyd mi, mój przyjacielu
I trudno przyjść do ciebie
By przyznać że na wyrost
rzucane bywają słowa
(Bo niewątpliwie raczej
Lubię cię niźli kocham
A drogie mi i cenne
To, czemu daję zjadać
Mój cenny czas)
Jestem więc – małowierny
Tęsknię jednak i proszę – nim mnie kurz ubiegnie
A wstyd od twojej twarzy nim zdoła odgonić
Niech serce tobie przylgnie i tobie ulegnie
Aby już ani kropli z ciebie nie uronić